Strona wykorzystuje pliki cookies, jeśli wyrażasz zgodę na używanie cookies, zostaną one zapisane w pamięci twojej przeglądarki. W przypadku nie wyrażenia zgody nie jesteśmy w stanie zagwarantować pełnej funkcjonalności strony!

Historia ziołowych świec Indian Hopi

Tysiące lat temu na Atlantydzie, w starożytnym Egipcie a przede wszystkim u Azteków i Majów stosowane były przedziwne rytualne zabiegi zwane konchowaniem. Nazwa ta wywodzi się od użytego w tym rytuale narzędzia - konchy (muszli) ślimaka morskiego, którą obcinano z węższej strony, na szerokie płaszczyzny muszli sypano zioła, lano olejki i zapalano. Obciętym końcem wkładano konchę do ucha, gdzie kształt muszli wywoływał efekt "spirali dymu". Rytuał połączony był z innymi obrzędami religijnymi, medytacjami, modłami i służył władcom czy też przywódcom duchowym by wzmocnić ich pozycję jako nosicieli wielkich prawd. Konchowanie było stosowane by otworzyć centra duchowe, wyczyścić fizycznie i wzmocnić emocjonalnie. Konchowanie odbywało się w świątyniach zazwyczaj w trzech seriach oddzielonych czasowo od siebie. Liczba konchowań dobierana była indywidualnie dla każdego i zależała od ilości koniecznych oczyszczeń oraz od duchowej potrzeby danej osoby.
Przeciętnie wykonywano siedem zabiegów konchowania w dość dużych odstępach czasu, czasami nawet 9 i 11 konchowań co było równoznaczne z poziomem duchowego rozwoju mistrza i symbolizowało osiągnięcie perfekcji w kierunku "UNIWERSUM" (boskiego rozumienia wszechświata).

Rytuał konchowania opierający się na użyciu konch (muszli) ślimaków z mórz południowych był trudny do wykonania w miejscach od nich odległych. Zaczęto zastępować muszle konchami z kamienia czy gliny, na ślady takich przyrządów magicznych natrafiono w wykopaliskach. Przypuszczalnie, jeszcze tysiące lat temu zaczęto wykonywać konchy w formie lejków wytwarzanych z włókien roślinnych nasączonych wywarami z ziół i olejkami. Służyły one do celów rytualnych w kraju Majów i Azteków, stamtąd przedostały się do Indian północnej Ameryki. Kapłani używający magii konch byli ludźmi światłymi i zaobserwowali cudowne powroty do zdrowia osób, dla których rytuał ten wykonywano. Zaczęli obok praktyk rytualnych wykonywać zabiegi służące szerszemu kręgu osób.
Prawdopodobnie tak jak wiele tajemnic i te zostały wykradzione, zaczęto je szeroko, tak też przetrwały do współczesności. Nic dziwnego w tym, że w prawie niezmienionej postaci zachowały się w kulturze Indian, gdyż stracili oni swoją prehistoryczną tożsamość niecały wiek temu i wszelkie metody kulturowe i lecznicze Indian przekazywane z pokolenia na pokolenie dotrwały do współczesności i mogą być wykorzystywane przez nas.
Kilka lat po uzyskaniu wtajemniczeń w metody świecowania i konchowania szukałem śladów tych zabiegów w krajach morza śródziemnego, w Azji, na terenach byłego Związku Radzieckiego oraz w Afryce. Nigdzie nie natrafiłem na bodajże by ślad zachowania tych rytuałów. Co prawda prymitywne sposoby rozgrzewania ucha za pomocą skręconego materiału lub papieru wkładanego do niego i zapalanego zachowały się na wsi polskiej, ale nie mają one nic wspólnego z metodami leczniczymi Indian, a raczej świadczą o szerokim pojmowaniu po¬trzeby rozgrzewania okolic ucha, jakie wykazywały babki - znachorki. Wracając po wielu latach spędzonych na obczyźnie przywiozłem ze sobą czystą, nieskażoną metodę świecowania świecami ziołowymi. Ponieważ uzyskałem wtajemniczenie i wszelkie informacje od członków szczepu Indian Hopi, nazwałem tą metodę - świecowaniem świecami ziołowymi Indian Hopi.